wtorek, 19 lutego 2013

V.


WIKTORIA





         - Wejdź, dziewczyn jeszcze nie ma.
         Wiktoria uśmiechnęła się promiennie do Michała. Chłopak przekroczył próg i wręczył jej trzy żółte tulipany.
         Ich… romans zaczął się niedawno, ale intensywnie nabierał tempa. Zaczęło się od dyskoteki, potem był flirt przez SMSy i facebooka.
Jaki miły gest. Michał wydawał się być prawdziwym dżentelmenem. Już nie mogła się doczekać momentu, gdy pochwali się nim swoim przyjaciółkom. Nie było to do końca fair, ale nikt nie chowa swoich trofeów. 
- Na górze jest Adrian, ale nie powinien nam przeszkadzać – szczebiotała, nagle podniecona. – Interesują go tylko jego głupie komputerowe czołgi i dudnienie rakietą tenisową o ścianę.
Eryk usiadł na fotelu w salonie. Wiktoria wsadziła kwiaty do wazonu i zerknęła na zegarek. Kwadrans po piątej.
Usłyszała kroki na schodach i zobaczyła brata, który wyjątkowo wyszedł ze swojej jaskini. Widziała jego skupione spojrzenie lustrujące jej gościa, lodowate i błękitne.
- Jestem Adrian – powiedział i podał Michałowi rękę. Wiktoria odetchnęła z ulgą. Adrian był nieobliczalny i nigdy nie wiedziała, jak zareaguje. Na szczęście dzisiaj był w dobrym humorze.
Jej nowy chłopak odwzajemnił uścisk. Blondynka usłyszała dzwonek do drzwi.
- Przepraszamy za spóźnienie – powiedziała Julia, przytulając ją jednocześnie. – Patrycja myła włosy i nie mogłyśmy znaleźć suszarki. Do tego jej pies próbował mnie pożreć…
- Flejek w ten sposób okazuje uczucie! – zaprotestowała brunetka.
- Nie lubię psów – zdecydowała Julia. – Koty…
- … są o wiele lepsze.
No tak. Adrianowi najwidoczniej znudziło się już dręczenie swoją obecnością Michała.
Julia wywróciła oczami. Adrian objął ją niespodziewaniem ramieniem, omijając wzrokiem Patrycję. Wiktoria miała nadzieję, że grymas bólu na  twarzy dziewczyny był tylko wytworem jej wyobraźni.
- Wybacz, ale denerwowanie i straszenie małych dziewczynek daje mi zbyt wiele radości.
Julia zesztywniała. Cóż, była nazywana gorzej. To jednak chyba ją dotknęło, choć w sumie nie powinno.
- Myślałam, że w domu nie będzie nikogo z twojej rodziny – wydusiła, próbując odzyskać spokój.
- Adrian został w ostatniej chwili – uzupełniła Wiktoria przepraszająco, choć w sumie nie była pewna, dlaczego to robi. – O, przyniosłaś kokosowe kuleczki! – zaśmiała się, chcąc rozluźnić atmosferę.
Jej starszy brat wreszcie postanowił się wynieść. Blondynka wprowadziła przyjaciółki do salonu.
- My się już chyba znamy – powiedział Michał do Patrycji. – Drugą koleżankę…
- Julię…
- Bardzo miło mi poznać.
Julia uśmiechnęła się, tak jak wymagało tego dobre wychowanie. Jej twarz była gładką maską.
Nie poszło tak źle. Choć oczywiście epizod z jej psychopatycznym bratem musiał wszystkim napsuć krwi.
Patrycja zrobiła popcorn, Julia pytała Michała o jego szkołę i przyjaciół. Wiktoria włożyła płytę do odtwarzacza DVD. Kiedy film się zaczął, z zadowoleniem poszukała miejsca w ramionach Michała. Każdy jego dotyk sprawiał jej niebywałą przyjemność.
To był jednak dobry dzień.

5 komentarzy:

  1. Wreszcie złapałam trochę wolnego czasu i przybyłam nadrobić zaległości. Bardzo przepraszam, że tyle mi to zajęło.
    Od razu mówię, że dziś słodzić nie będę i mam nadzieję, że nie będziesz się czuć urażona.

    Co się tyczy rozdziału o Gośce, cóż, mam jakiś taki niedosyt. Przedstawiłaś ją bardzo ogólnikowo, a sam tekst przypomina sprawozdanie. Poprzednie trzy rozdziały były w moim odczuciu zupełnie inne, miały w sobie więcej życia, pozwalały w jakimś stopniu poznać bohaterki. Natomiast Gośka... Cóż, tekst o niej jest - daruj szczerość - zupełnie bezosobowy i nic nie wnosi do mojego pojmowania tej postaci. Na Twoim miejscu przemyślałabym go jeszcze raz.

    Natomiast rozdział powyższy... Hm, czy ostatnio nowy chłopak Wiktorii nie miał na imię Michał?
    Poza tym, mam podobne uwagi co do poprzedniego. Tekst jest suchy i bezosobowy i w sumie nie bardzo wiem, co powiedzieć na jego temat. To po prostu jakiś dialog, nie niosący ze sobą żadnego przesłania. Uważam, że mogłabyś bardziej skupić się na wzajemnych relacjach zebranych osób, na ich emocjach. Jedno zdanie to za mało, by czytelnik mógł się wczuć.

    Hm, chyba tyle marudzenia.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może rzeczywiście powinnam przemyśleć ten tekst Gośki. Nie jestem pewna tylko, jak mam się "wczuć" i dawać bohaterom więcej emocji, jakoś nie potrafię tego wykrzesać z mojej beznamiętnej osoby xD Facet Wiktorii to naprawdę był Michał? Mam sklerozę, "archetyp" Michała to w realu Eryk, a ja kompletnie się zapomniałam.

      Lubię wszystkie twoje uwagi ;)

      Usuń
  2. Po pierwsze: krótki.
    Po drugie: chcę więcej Julii i Adriana (eh, czemu akurat to imię?!)
    Rozdział czyta się przyjemnie, choć faktycznie trochę "sucho". Trochę więcej życia i będzie dobrze :) Chociaż nie jestem pewna czy jestem najlepszą osobą, która może się wypowiadać na ten temat :p
    Życzę weny i powodzenia. Będę wpadać :*
    [felix-felicis-potion]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam niestety problem z długością rozdziałów, jakoś nie idzie mi pisanie dłuższych. Chcę, ale nie daję rady xD O Julii będzie na pewno, a Adrian to tak naprawdę dupek, więc nie ma co się nimi zachwycać :3 Na pewno wpadnę do ciebie i skomentuję, jak tylko znajdę odrobinę czasu :)

      Usuń
  3. Hej znów wpadłam i kolejny ciekawy rozdział, nie rozpisujesz się co prawda ale to jest to co lubię:
    ciekawie, zwięźle i na temat ;> Mam nadzieje że wena wróci do ciebie, pozdrawiam i zapraszam do czytania na
    wyrzeczenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń