środa, 26 grudnia 2012

II.

PATRYCJA


Jeszcze tylko szminka i gotowe.
Patrycja oceniła poziom bałaganu w swoim pokoju. Jeśli upchnie ubrania w szafie, matka pozwoli jej wyjść.
Skoczyła na łóżko i uderzyła się w głowę. Jęknęła i zobaczyła blat od biurka. Jak on się tam znalazł? Nieważne.
Schowała pamiętnik pod materac i wyszła z pokoju.
- Gdzie mama? – spytała, widząc w kuchni jedynie Marcina.
Marcin był jej ojczymem – jej rodzice rozwiedli się, gdy miała siedem lat. Patrycja nienawidziła Marcina. Zawsze sądziła, że da radę się go jakoś pozbyć – kiedy nagle matka oświadczyła jej, że wychodzi ponownie za mąż. Przez chwilę Patrycja nic nie rozumiała, stała tylko i tępo się w nią wpatrywała. A potem, równie niespodziewanie, nadszedł ślub. Wesela nie pamiętała – upiła się do nieprzytomności, śmiertelnie wystraszona.
Skandal.
Marcin uśmiechnął się do niej. Skrzywiła się. To przez niego zaczęła zamykać drzwi na klucz w nocy. Powiedziała o tym tylko Julii. Pamiętała jej zszokowaną twarz, zaciśnięte dłonie i usta, które zmełły przekleństwo. Poza tym jednak nie potrafiła jej pomóc – Patrycja nie zgodziła się na rozmowy z niebieską linią ani pedagogiem. Wymusiła na niej obietnicę milczenia. Nie mogła zrujnować szczęścia matki, teraz, kiedy ta w końcu je osiągnęła – po rozstaniu się z mężem, zdradzającym ją przy każdej możliwej okazji.
- Musiała szybciej pojechać do pracy. O co chodzi?
Chodzi o to, że cię nienawidzę, sukinsynie.
- Chciałabym wyjść na imprezę. Być może ostatnią, bo zaczyna się nowy rok szkolny. Wrócę przed drugą.
- Możesz iść.
Zdziwiła ją ta niezwykła zgodność. Wyszła szybko z domu, nie oglądając się za siebie.
Droga do Wiktorii zajmowała jej mniej niż pięć minut, dom przyjaciółki był dosłownie kilka kroków dalej.
Drzwi otworzył jej Adrian. Uśmiechnęła się do niego.
 Patrycja miała dotąd dwóch chłopaków - ale oni byli tylko wyblakłymi wspomnieniami sprzed przeprowadzki do Wrzosowa. Po rozwodzie matka Patrycji postanowiła zamieszkać z Marcinem, skazując na to samo córkę. Adrian ją fascynował - był trzy lata starszy i niepodobny do męskiej części w szkoły. Właściwie nie był podobny do żadnego chłopaka, którego poznała.
 Żałowała, że on nie wykazuje podobnego entuzjazmu w jej kierunku.
 - Wiktoria?! Zejdź na dół, masz gościa!
 Blondynka zbiegła po schodach. Wyglądała prześlicznie w czerwonej sukience z koronką na dekolcie. Jej uroda czasem była dołująca. Właściwie była taka cały czas. Nagle poczuła się brzydka - ginęła przy Wiktorii, tak jak ginie świeczka włożona do ogniska. Bluzka z ćwiekami i czarne dżinsy wydawały się dobrze na niej leżeć, kiedy przeglądała się w domu w lustrze - teraz miała jednak niemiłą świadomość, że na blondynce wszystko prezentowałoby się o wiele lepiej.
 - Dlaczego jesteś taka ponura? - zagadnęła Wiktoria, nieświadoma wewnętrznych dylematów przyjaciółki, której nagle umarł dobry humor. Patrycja bąknęła coś w odpowiedzi i rzuciła Adrianowi ostatnie spojrzenie przed wyjściem. Wygłupy zawsze przychodziły jej z łatwością, dlatego każde pojedyncze zamilknięcie wywoływało natychmiastowy niepokój otoczenia.
 Kiedy dotarły na miejsce, gospodarz był już nieco podpity. Rozgościły się szybko - Patrycja dorwała się do stolika z przekąskami.
Nagle zuważyła nieznajomego chłopaka, który spoglądał na Wiktorię.
 Miał włosy zgolone na jeża i szare oczy. Brunetka widziała mięśnie, widocznie zarysowane pod białym podkoszulkiem. Pewnym krokiem podszedł do Wiktorii i zaczęli rozmawiać. Patrycja od czasu do czasu wychwytywała pojedyncze zdania - ,,chodzę do ogólniaka, wiesz, sto metrów za przystankiem’’, ,,jestem tu z przyjaciółką’’.
 Magda, dziewczyna ze starszej klasy, podała jej butelkę wódki.
 Patrycja zerknęła na szczebioczącą parę, a potem przed oczami stanęła jej twarz Marcina - myśl była tak wyrazista, jakby jej ojczym naprawdę tu był. Potem pomyślała o Adrianie i skrzywiła się lekko.
 Nic nie pasowało. Nic nie miało tak wyglądać.
 Przechyliła pewnie naczynie i wzięła trzy duże łyki.


2 komentarze:

  1. Powiem Ci, że mnie zainteresowałaś :) Przeczytałam oba rozdziały. Wygląda to trochę jak puzzle, z których żaden do żadnego nie pasuje - czyli dosyć życiowo... Bardzo jestem ciekawa pozostałych wątków, byłoby miło, gdybyś dała mi znać, gdy coś dodasz (nigdy nie przepadałam za funkcją "obserwuj", bo nie pamiętam, żeby sprawdzać, czy jest coś nowego...).
    Pozdrawiam!

    PS. Na Twoim miejscu usunęłabym weryfikację obrazkową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Tak, są jeszcze dwie bohaterki. Nie umiem sama ocenić, jak się to wszystko prezentuje, osobiście irytuje mnie to masowe pijaństwo gimbazy, trochę się na tym wszystkim "powyżywam", jak przejdę do rozdziałów z perspektywy Julii.

      Weryfikację obrazkową już wyłączyłam, nie wiedziałam nawet, że jest ustawiona. O nowych postach chętnie będę cię informować ;)

      Usuń